Tak jak serce pompuje krew przez sploty żył, tak motywacja nakręca nas do działania.
Z motywacją bywa różnie, w rutynie codziennych obowiązków zapominamy po co w ogóle te obowiązki wykonujemy. Powtarzalne czynności i ten sam schemat dnia doprowadzają nas na skraj znudzenia. Chęci do życia coraz mniej, nie cieszymy się z faktu bycia “tu i teraz”. Rzeczywistość odbieramy w czarno-szarych kolorach. Na tyle jesteśmy przywiązani do swoich kompleksów, że wymówki są dla nas najlepszym rozwiązaniem na wszystkie bolączki. Zamiast żyć, wegetujemy.
Zatem jak przełączyć się z trybu STADBY na tryb ON? Musimy pamiętać że początki zawsze są trudne i należy uzbroić się w cierpliwość i wyrozumiałość dla samego siebie. Stanie się dla siebie katem z dnia na dzień nie przyniesie spodziewanych efektów, co najwyżej frustrację.
Dlatego:
1. Stosuj metodę małych kroków.
Przede wszystkim należy zacząć od tego że codziennie trzeba wyznaczać sobie cele. To da nam poczucie własnej sprawczości, a każdy osiągnięty cel nawet najdrobniejszy będzie budził satysfakcję i chęć do zrealizowania kolejnego. Wyznaczając ważne cele szczególnie istotne w naszym życiu, powinniśmy dzielić na mniejsze tzw. kroki. To spowoduje że nie będziemy wyolbrzymiać naszego celu i się nim przerażać tylko będziemy skoncentrowani na etapach jakie musimy przejść by zdobyć ten właściwy cel. Dzięki temu będziemy świadomi ile zrobiliśmy i ile mamy do zrobienia.
2. Oczekuje najlepszego, a nadejdzie.
Nie od dziś wiadomo że myśli w naszej głowie są jak samospełniająca się przepowiednia. Jeżeli myślimy o celu pozytywnie, to nasze nastawienie do celu jest pozytywne, jeżeli nastawienie jest pozytywne to chętniej i efektywniej działamy. Jeżeli działamy i to skutecznie, nasz cel zostaje osiągnięty. Jeśli zdobyliśmy cel to odczuwamy satysfakcję, której nie da się zastąpić żadną nagrodą pieniężną..
3. Zachęcaj się.
Jeśli mamy przed sobą zadanie do wykonania i nie jesteśmy pozytywnie nastawieni i ciężko nam wykrzesać z siebie jakąkolwiek motywację warto wtedy określić jakie korzyści odniesiemy po wykonaniu zadania. Np. jeżeli mamy do zrealizowania dodatkowe zlecenie które trzeba wykonać w weekend to owszem stracimy jeden weekend ale być może wpadnie nam do kieszeni trochę gotówki dzięki której w następny weekend pojedziemy w góry. Być może wykonanie tego zlecenia nauczy nas czegoś nowego co przy następnym zleceniu może być bezcenne. Warto też pamiętać aby za każde zadanie, nagradzać się. Nie trzeba od razu szaleć ale wystarczy 30 minut dla ulubionej książki, może dobry film na wieczór, albo batonik.
4. Jeśli masz coś zrobić zrób to teraz.
Jak mamy coś ważnego do zrobienia to nagle przypomina nam się że naczynia nie pozmywane, że psu przydałby się długi spacer, że starych przyjaciół trzeba odwiedzić. Mamy poczucie że działamy i mamy świetną wymówkę. Te sytuację chyba każdy przerabiał. Może warto się nie zastanawiać nad tym czy nam się chce czy nie i od razu wziąć się do pracy. Ta metoda jest trudna, ale często po jej zastosowaniu, okazuje się że zadanie poszło nam sprawnie a my się zbytnio nie zmęczyliśmy.
O wiele bardziej zmęczyło by nas realizowanie tych wszystkich zadań zastępczych.
W miarę możliwości starajmy się nasze czynności, zadania, cele uatrakcyjnić dzięki takim metodą jak wyżej. Znamy siebie najlepiej może warto swoje sposoby znaleźć i wdrożyć w życie. Jedno jest pewne nie ma rzeczy niemożliwych, wszystko zależy od nas, wystarczy chcieć.